Dział „tech” na Jak Tu Grać? wciąż stoi pusty, dlatego w ramach inauguracji: tekst, który przeszło rok temu napisałem dla AntyApps. W niedługim czasie planuję nowe testy, dlatego potraktujcie to jako swojego rodzaju wprowadzenie. Tak, w zeszłym roku prezentowały się możliwości aplikacji SoundHound i Shazam.
Przydają się w najmniej oczekiwanych momentach i ratują nas od najgorszego uczucia na świecie: kiedy piosenka całe dnie gra nam w głowie, a my nie mamy pojęcia, kto ją wykonuje, żeby móc odnaleźć melodię w przepastnych zasobach serwisów Spotify czy YouTube. Aplikacje rozpoznające utwory muzyczne na stałe weszły do kanonu „must have” wszystkich posiadaczy smartfonów, którym nie jest obojętny soundtrack ich życia, jaki współtworzą otaczające nas dźwięki w wielu miejscach publicznych.
SoundHound czy Shazam
Testując aplikacje nie skupiałem się na ich estetyce, dodatkowych funkcjach, czy profitach płynących z wykupienia ich rozszerzonych, płatnych wersji. Liczyła się tylko zasadnicza i podstawowa funkcja obu programów, czyli skuteczne rozpoznawanie utworów. Test podzieliłem na cztery części. Pierwsze trzy miały sprawdzić możliwości SoundHound i Shazam w miejscach, w których ja osobiście stosuję wykrywanie muzyki najczęściej. Wybrałem centrum handlowe, kawiarnię oraz auto. Sprawdzając działanie aplikacji z wykorzystaniem radia samochodowego, dodatkowym utrudnieniem były ewentualne zakłócenia i gwar ulicy, których w domowych warunkach można było uniknąć. Ostatnia część testu dotyczyła rozpoznawania utworów nuconych do telefonu. Okazuje się, że nasz talent wokalny (bądź jego brak), często mogą okazać się wybawieniem od piosenek, które potrafią chodzić za nami całymi dniami. Aplikacje testowane były na telefonie HTC Desire Z z Androidem w wersji 2.3.3. Za rozpoznanie utworu przy pierwszym podejściu przyznawałem 1 punkt, natomiast jeśli udało się to za drugim lub trzecim razem – było to pół punktu. Przejdźmy więc do sedna całej zabawy.
Test w centrum handlowym
Pierwszą piosenkę testowałem na pasażu handlowym, nie wchodząc do konkretnych sklepów. Był tam o wiele większy hałas, więc było to dodatkowe utrudnienie dla naszych aplikacji. Utworem, który akurat leciał okazała się być piosenka Anything Could Happen i poradził z nią sobie tylko Shazam. Pozostałe 9 utworów sprawdzałem już w poszczególnych sklepach, gdzie z głośników puszcza się muzykę. Ciekawostką był utwór Uptown Girl, który tak naprawdę grał z pasażu centrum handlowego. Co prawda w sklepie puszczona była inna muzyka, jednak obydwie aplikacje wychwyciły dźwięki spoza sklepu, mimo że grała ona ciszej. Jak widać w tabelce powyżej, niekwestionowanym zwycięzcą tej rundy okazał się być Shazam, który w każdym ze sklepów rozpoznał piosenkę, jaka akurat leciała, jeden raz potrzebując tylko dodatkowej próby.
Próba w kawiarni
Kawiarnia zdecydowanie nie ma akustyki, która sprzyjałaby poprawnemu namierzaniu poszukiwanych utworów. Skuteczność aplikacji zdecydowanie spadła. Myślę, że wynikało to głównie z gwaru panującego w lokalu, jak również z powodu samej muzyki, która grała zdecydowanie ciszej niż w sklepach, jakie odwiedzałem wcześniej. Tym razem Shazam nie działał już tak dobrze jak poprzednio i w dwóch przypadkach musiałem kilkakrotnie uruchamiać tagowanie muzyki od nowa. Soundhound po raz kolejny przegrał, tym razem nie radząc sobie z aż 5 utworami.
Radiowe przeboje
Jadąc samochodem, zmieniałem kolejne stacje radiowe, sprawdzając aplikację w różnych gatunkach muzycznych, w zależności od tego, na jaką rozgłośnię akurat trafiłem. Jak widać w tabeli powyżej, muzyka komercyjna to coś, z czym Soundhound i Shazam radzą sobie najlepiej. Prawdopodobnie mielibyśmy remis, gdyby nie utwory w języku polskim. O ile druga z testowanych aplikacji, ku mojemu zdziwieniu, poradziła sobie zarówno z kultowym utworem grupy T-Love, jak również ze świeżą piosenką zwycięzców II edycji Must Be The Music, zespołu LemON, o tyle SoundHound pozostał tu bez szans. Odebrane Shazamowi pół punktu to efekt wyświetlenia wykonawcy utworu „Because We Can” jako Various Artist. Research zrobiony w Internecie szybko wskazał na to, że to SoundHound miał rację i piosenkę jak najbardziej wykonuje Bon Jovi.
Melodia nucona
W ostatniej rundzie SoundHound w końcu pokazał klasę. Po 5 próbach zwycięzca był już przesądzony, jednak nie mogłem sobie odmówić dalszej zabawy, jakiej dostarczyło wyśpiewywanie znanych utworów, które akurat przyszły mi do głowy. Jedyne potknięcia jakie zanotował Soundhound to utwór Stonesów, który pomylił z piosenkami The Great Commandment – „Camouflage” i Shake It – „Kasino”, podając Satisfaction dopiero na trzeciej pozycji prawdopodobnego trafienia. Problematyczny okazał się również hit Billy Jean, który mimo kilku podejść, wciąż rozpoznawany był jako „Rock With You” Michaela Jacksona. Tym razem nie winię jednak aplikacji, ponieważ moje możliwości wokalne pozostawiają naprawdę wiele do życzenia. Po tej rundzie widzimy, że aplikacje działają prawdopodobnie na nieco innych mechanizmach. Może właśnie dlatego Shazam radził sobie lepiej do tej pory, a tym razem poległ na całej linii.
Po czterech różnych próbach wiemy już, która aplikacja jest niekwestionowanym zwycięzcą testu. Shazam zdeklasował SoundHound we wszystkich testach związanych z rozpoznawaniem oryginalnych wersji piosenek. Warto jednak pamiętać, że utwory na jakie natrafiłem podczas moich prób były zupełnie przypadkowe, dlatego nie należy przekreślać możliwości aplikacji SoundHound. Być może są takie piosenki, z którymi poradzi sobie lepiej niż zwycięzca tego testu. Możemy być jednak pewni, że jeśli chodzi o rozpoznanie nuconych przez nas melodii, Shazam nie będzie najlepszym doradcą.
Powyższy tekst został opublikowany 15 marca, 2013 roku na łamach AntyApps.plPrzez rok czasu wiele mogło się zmienić. Obie apki cały czas rozwijane są przez ich twórców, dlatego w niedalekiej przyszłości spodziewajcie się kolejnego testu. Jeśli są inne aplikacje, z których korzystacie w celu identyfikacji utworów, dajcie znać!
Jakby co to te przyciski podają dalej:
*a jak korzystasz z AdBlocka to w ogóle ich nie widzisz