Kilka dni temu zapragnąłem nadrobić zaległości w polskim kinie i obejrzeć Dziewczynę z szafy, Bodo Koxa. Moje malkontenctwo w kwestii usług VOD w naszym kraju, opierało się do tej pory głównie na cudzych doświadczeniach, dlatego przyszła pora samemu sprawdzić co i jak.
Rzeczony film udało mi się znaleźć w zasobach kilku serwisów jednak wybór padł na IPLA ponieważ akurat tam pojawiła się promocja, pozwalająca przetestować wybrany pakiet przez całe 14 dni. Założyłem konto, podpiąłem kartę i zrobiłem pierwsze podejście do zestawu FILMY i SERIALE, który normalnie kosztuje 19.99 za miesiąc. Niestety, próba odpalenia Dziewczyny z szafy, z poziomu przeglądarkowego playera zakończyła się niepowodzeniem. MacBook był jeszcze w naprawie więc korzystałem z komputera z Vistą na pokładzie. A ponieważ do dziś nie rozumiem jak ktoś mógł pozwolić na dopuszczenie tego systemu do masowej sprzedaży, tym razem zwaliłem winę na Microsoft i ściągnąłem desktopową aplikację. Udało się, choć program pozostawia wiele do życzenia. Pop-up z reklamami przy płatnej subskrypcji to naprawdę lekka przesada. Tym bardziej, że okienko co jakiś czas po prostu uruchamia się bez naszej wiedzy, serwując nam krótki filmik z dźwiękiem (patrz screen poniżej). To jak filmy podzielono według kategorii, również nie ułatwia sprawy. Myślałem, że kategoria „kino polskie” jest standardem w podobnych usługach, niestety, rodzime produkcje porozrzucano po wszystkich możliwych działach. Fajnie, że uwzględniono dział „za darmo” jednak korzystając z płatnego pakietu, chciałbym wiedzieć co jest dostępne właśnie z jego poziomu a nie z poziomu bezpłatnego dostępu. O tym jednak później. Dodam jeszcze, że najlepsza dostępna w serwisie jakość filmu Dziewczyna z szafy to 576p. Nie mówię, że obraz jest nieczytelny lub niewyraźny ale wydaje mi się, że w płatnych usługach tego typu, 720p powinno być standardem.
Kiedy mój komputer wrócił, sprawdziłem jak z IPLA radzi sobie OSX. Sytuacja wyglądała odwrotnie. W przeglądarce, film odtworzył się bez problemu. Niestety, twórcy serwisu nie pomyśleli o aplikacji dedykowanej systemowi z pod znaku nadgryzionego jabłka. Na pocieszenie zawsze zostaje nam iOS…
Ok. To teraz ten moment, gdzie na szybko polecę wam Dziewczynę z szafy i wracam do tematu IPLA. Bardzo ładna komedia, która nie do końca komedią pozostaje ale to już kwestia poczucia humoru, wrażliwości i indywidualnego podejścia do życia. Mi się pod koniec zrobiło trochę smutno, niemniej jednak gorąco polecam wam ten film z całym jego absurdem i oniryzmem. To naprawdę perełka jeśli chodzi o gatunek „polskie komedie” i mam wrażenie, że ludzie z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, którzy na co dzień decydują o dofinansowaniu filmów w stylu Ciacha, które mają bawić nas w kinach, byli chyba na chorobowym a papier o wsparciu dla Bodo Koxa podpisała pani Mariola z portierni. Okej, ból dupy na polskie „haha” komedie wyleję kiedy indziej. W każdym razie, Dziewczynę z szafy polecam. Nie wszystkim się spodoba ale jeśli lubicie filmy o dziwakach, pachnące nieco offem to będzie to dobry wybór na zimowy wieczór. Wracając jednak do IPLA.
Ponieważ widziałem wcześniej, że w moim pakiecie figuruje serial Walking Dead, postanowiłem wczoraj odpalić najnowszy odcinek 5 sezonu. Bzzzt. Niestety, odcinki, do których mamy dostęp z poziomu IPLA kończą się na czwartym sezonie. Z ciekawszych propozycji mamy również dostęp do House Of Cards. Niestety, tu również znajdziemy tylko pierwszy sezon. Postanowiłem sprawdzić jak to wygląda w kwestii filmów. Nie będę już nawet narzekał na ilość dostępnych tytułów oraz ich jakość. Niestety, niemal każdy nowszy film, który wybrałem, to koszt rzędu 7-10 złotych. Przypominam, że miesięczna subskrypcja testowanej usługi kosztuje 20 złotych. W pakiecie doliczyłem się przeszło 900 pozycji filmowych. Większość z tych filmów oglądamy średnio raz na pół roku w Polsacie. Część, z resztą, na pewno już widzieliście i nie chcecie do tego wracać. A wszystkie produkcje, które w jakiś sposób wydały mi się interesujące, niestety wymagają dodatkowej dopłaty. Drogówka, mimo, że ma już dwa lata, kosztuje 10 złotych. Podobnie pierwsze Igrzyska Śmierci, Nimfomanka czy W drodze. Dziękuję za Dziewczynę z szafy i 900 filmów, których nie chcę oglądać albo już je widziałem, ale to chyba trochę za mało, żebyście przekonali mnie do płacenia co miesiąc 20 złotych. Zapłacę nawet dwa albo trzy razy tyle, tylko niech w końcu treści, które serwujecie, będą warte tej kasy.
Podsumowując: pierwsza usługa VOD jaką postanowiłem przetestować w ofercie subskrypcyjnej, potwierdziła wszystkie negatywne opinie jakie mogłem wyczytać w Internecie lub usłyszeć od znajomych. IPLA jest kompletnie niedostosowana do współczesnego odbiorcy, który rezygnując z telewizora, chciałby płacić abonament za nowe filmy i seriale, które w wygodny sposób obejrzy na wszystkich urządzeniach z jakich korzysta. Dla mnie IPLA oferuje te same odgrzewane kotlety, które przeplatają się w telewizji, z tą różnicą, że tutaj możemy je odpalić kiedy tylko chcemy i w dodatku bez reklam (nie licząc cwanego okienka w aplikacji dla Windowsa). Widzów, którzy rezygnują z tradycyjnej telewizji, naprawdę interesuje inny kontent. Netflixie przybywaj! Konkurencjo: budź się!
PS. Jeśli zdecydujecie się na 14 dniowy pakiet, pozwalający przetestować możliwości IPLA, nie zapomnijcie odpiąć z usługi swojej karty kredytowej, przed upływem tego czasu.
Zdjęcie: makelessnoise
Jakby co to te przyciski podają dalej:
*a jak korzystasz z AdBlocka to w ogóle ich nie widzisz