disneyland

Dzisiaj znowu obraz zastąpi słowa. Tym razem nie będą to jednak zdjęcia a film. Te ostatnie 20 minut spędzone w Disneylandzie kilka tygodni temu, które udało mi się sfilmować tosterem było warte co najmniej jeszcze raz tyle ile kosztował bilet…

Chyba każde dziecko marzy o Disneylandzie. To moje, wewnętrzne, spełniło swoje marzenie dopiero w zeszłym miesiącu. I tak na prawdę nie wiem czy za małolata frajda była by taka sama. Bez przesady mogę powiedzieć, że był to jeden z najbardziej fantastycznych dni jakie przeżyłem. Disneyland to takie narkotyki stworzone z myślą o dzieciach. Są bezpiecznie, poza sezonem, nieco tańsze niż porządna kokaina i resorbowane wszystkimi zmysłami bez konieczności wciągania czegokolwiek. Przez 10 godzin spędzonych w dwóch parkach, nawet na moment nie byłem w stanie pomyśleć o czymś nieprzyjemnym, niekomfortowym, złym lub nie dającym mi spokoju na co dzień. Disneyland to naprawdę zupełnie inna planeta. Planeta odpoczynku. Planeta niecodzienność. Planeta spokój i radość dziecka.

 Kilka lat temu w biografii Walta Disneya, czytałem o tym, jak w jego głowie zakiełkował pomysł stworzenia wielkiego centrum rozrywki. Znane do tej pory parki były brzydkie, brudne i zupełnie nieatrakcyjne dla dorosłych. Disneyland miał być ich przeciwieństwem. I naprawdę jest. Mimo, że najbardziej bajkowego prawaka jakiego zna świat, już dawno z nami nie ma, jego wizja jest nadal skrupulatnie realizowana. Mimo, że paryski park tonie podobno w długach i wciąż przynosi straty, wszystko, nadal jest tam idealnie dopracowane. Podobno jak zimą nie pada śnieg, w całym Disneylandzie generują go sztucznie, jakby bez niego nie było wystarczająco magicznie. Swoją drogą, naszła mnie tam refleksja, że gdyby miasta zainwestowały w system głośników, które w przestrzeni publicznej, tak jak w parkach Disneya, serwują nam muzykę z bajek, odsetek gwałtów i morderstw spadł by przynajmniej o połowę.

Ok. Nie będę niepotrzebnie przedłużał bo dzisiaj, chciałem Wam po prostu pokazać ten filmik. Coś takiego, codziennie odbywa się w paryskim Disneylandzie na zakończenie dnia. Widziałem to na żywo więc może trochę inaczej patrzę na kiepski filmik nagrany telefonem ale wg. mnie to wciąż robi wrażenie.

I jak, bilety już zamówione? 😉 Jakby co, polecam Wam serwis Parkmania. Mimo że kupiłem wejściówki po 17 w piątek (bo oczywiście zapomniałem zrobić to wcześniej), przemiła Pani zrealizowała moje zamówienie w ciągu 5 minut mimo, że było już po godzinach jej pracy. Tyle na dziś. Następnym razem słowa będą już w przewadze nad obrazem. Stay tuned!

Jakby co to te przyciski podają dalej:

*a jak korzystasz z AdBlocka to w ogóle ich nie widzisz